Cześć witamy na naszym blogu:) Pierwszy wpis, którym chcemy się z Wami przywitać będzie dotyczył oczywiście Barcelony, a dokładniej Barcelony widzianej oczami rolkarza oraz pierwszej wizyty w tym legendarnym rolkowym mieście.
Barcelona jest miastem bardzo chętnie odwiedzane przez turystów, według rankingu z 2016 roku mieści się na 12 miejscu najchętniej odwiedzanych miast na Świecie i na 5 miejscu w Europie. Klimat tego miasta potrafi rozkochać każdego turystę, połączenie morza i gór daje niesamowitą energie, kuchnia, muzyka i architektura urzeknie każdego. Jeżeli byliście to wiecie, a jak nie byliście to wystarczy zapytać wśród znajomych;)
Pozytywne opinie, które zbierałem przez kilka lat na ten temat rozbudziły we mnie marzenie, które z roku na rok rosło i tak, aż do września 2017 roku, kiedy to wraz z kumplem postanowiliśmy sprawdzić te wszystkie opowieści . Wyjazd zaplanowaliśmy na październik, bilety kupione, hotel zarezerwowany, tak więc moje marzenie już za chwile miało się spełnić:)
Barcelona uważana jest za europejską „mekkę” i „stolicę” rolkarzy, deskorolkarzy i rowerzystów. To powyższe zdanie z pewnością podzieli każdy kto chociaż raz mógł pojeździć i poczuć to na własnych kołkach. Wpływ na to ma nie tylko słoneczna pogoda, ale również infrastruktura miasta, która jak by specjalnie została przygotowana pod tego typu środki transportu . Do całości dodajmy jeszcze całą masę przyjaznych ludzi, którzy przemieszczania się po mieście w wykorzystując rolki, deskorolki i rowery. Tak więc lecimy...
Jak zwykle przed taką podróżą dostrzeglem u siebie bardzo duży poziom podekscytowania, 11 Październik 2017 to dzień, w którym wszystko miało się zmienić. Plecak spakowany, rolki nasmarowane, telefon naładowany.. Lecimy! W Polsce deszczowo wzbijamy się ponad chmury… Lot do Barcelony trwa około 3 godziny, rozmowa z sąsiadką siedzącą przy oknie sprawiła, że ten czas zamienił się w chwile. Zniżając się do lądowania spoglądam na panoramę miasta… Niebo bez chmurne i nasłoneczniony ląd podnoszą poziom ekscytacji… Już za kilka chwil będzie jeżdżone, jest pogoda;) Lądowanie eleganckie, jesteśmy!!! Bierzemy taksówke, check in w hotelu, szybkie przebranie na krótkie spodnie i koszulki, rolki na nogi i jedziemy!!! Pierwszy kierunek to plaża i promenada. Już od razu zaczynam dostrzegać uroki miejskiej infrastruktury. Ścieżka rowerowa prowadzi Nas do pasażu Rambla del Poblenou. Żwawo omijamy stoliki z parasolkami zapełnionymi ludźmi jadąc po równiutkim asfalcie. Do ucha trafia muzyka grana na gitarach przez dwóch ulicznych artystów. Przyspieszamy!!! Przecinamy kolejne ulice, jedziemy bardzo płynnie. Zauważam, że przy każdym rondzie znajdują się delikatne zjazdy i podjazdy, które bardzo ułatwiają jazdę. Buzia cieszy się coraz bardziej po 5 minutach dojeżdżamy do plaży. Słońce świeci nad głowami, przed nami palmy i słynna Barcelońska promenada, o której tyle słyszałem. Właśnie doszło do mnie, że w trakcie tej chwili minęła Nas grupa rolkarzy, kilka osób na deskorolkach i rowerach. O! następna para na rolkach i za nimi też ktoś jedzie!!! Plaża wypełniona ludźmi, widok palm i delikatna nadmorska bryza. Do głowy dochodzi świadomość, że jesteśmy w Barcelonie - aaale czad;))) No to zaczynamy Nasz rajd!!!
Patryk był już kilka razy w Barcelonie więc zaplanował kolejne punkty, które będziemy niebawem odwiedzać: Hotel W, La Rambla, MACBA, Plac Kataloński, Łuk Triumfalny. Wow!!! Rolkarze, desko rolkarze i rowerzyści są za każdym rogiem. Cykamy fotki i jedziemy dalej. Teren zaczyna się nieco zmieniać i robi się pod górkę dojeżdżamy do katedry Sagrada Familia:) No to czas na odpoczynek i obiad. Siadamy w małym barze z widokiem na katedrę. Zamawiamy tradycyjne przysmaki… mniam mniam – cała gama nowych smakow:) Dalszy plan to wrócić z powrotem w stronę morza, więc tym razem jest z górki, jedziemy doskonale wyznaczonymi ścieżkami rowerowymi, ruchliwe miasto pędzi , a My próbujemy dostosować się do tego rytmu. Zaskoczeniem jest prędkość osiągana przez rowerzystów, ruch skuterów tak samo wzmacnia moją uwagę. Nowe miejsce, nowe trasy, nowe zachowania sprawiają, że szybko oceniam sytuacje i postanawiam zwolnić:) Po drodze mijamy znowu rolkarzy i desko rolkarzy (faktycznie ten środek transportu jest tu bardzo popularny;) Kródki przystanek i odwiedzamy sklep rolkowy, cykamy kilka kolejnych fotek i jedziemy dalej odwiedzić Skatepark De la Mar Bella, który jak się okazało znajduje się bardzo blisko miejsca w którym zaczynaliśmy nasz dzisiejszy rajd. Tam sobie odpoczniemy i wykonamy kilka telefonów do Polski. Wróciliśmy do Hotelu i chwile odpoczęliśmy. Wieczorem postanowiliśmy pojechać jeszcze raz wzdłuż promenady i znaleźć cos dobrego na kolacje;)
Kolejne dni mijały na wykonywaniu planu, z którym przyjechaliśmy do Barcelony. Zwiedzanie miasta na rolkach i realizowanie konkretnego celu doskonale wpisały się w moją dewizę: „aktywnie, przyjemnie i pożytecznie”. W ciągu całego tygodnia zrobiliśmy dużo ponad 100% planu: Poznanie lokalnych skaterów i szkółek rolkowych, wizyty w sklepach rolkowych, udział w kursie instruktorskim, znalezienie ciekawych miejsc do jazdy oraz zabytkowych miejsc, w których zrobiliśmy dziesiątki zdjęć. Wisienką na torcie był zaś słynny Friday Night Skate Barcelona czyli Nightskating odbywający się co tydzień w piątek.
Podsumowując mój pierwszy rolkowy tydzień w Barcelonie… Zakochałem się!!! Jako turysta i jako rolkarz oceniam miasto na 5 gwiazdek. Jeździłem na rolkach w wielu miastach i zdecydowanie uważam, że jest to najlepsze miasto na rolki w Europie. Przygoda jaką przeżyjemy przyjeżdżając tutaj zapisuje się na stałe w pamięci. Mało tego z pewnością zapragniemy tu wrócić:) Miasto, które daje możliwości jazdy dla osób na każdym poziomie zaawansowania, słoneczne dni i przyjaźni ludzie, czynią z Barcelony raj dla rolkarzy. Potwierdzam!!! Jeżeli lubisz aktywny wypoczynek, odkrywać nowe miejsca, nie boisz się nowych wyzwań, lubisz poznawać nowych ludzi to taki rodzaj turystyki na pewno Ci się spodoba;)))
Podczas całej Naszej wyprawy wydawać by się mogło się, że zrobiliśmy dużo, a i tak stanowi to mały procent tego co można robić w Barcelonie na rolkach. Wyjazd ten dał Nam też potwierdzenie pewnej idei, która zrodziła się w Naszych głowach już jakiś czas temu. Jadąc do Barcelony chcieliśmy zweryfikować Nasz pomysł. Postanowiliśmy stworzyć nowy trend i wyznaczyć nowy kierunek w turystyce rolkowej, który będzie prowadził właśnie do Barcelony. Miejsce, które będzie przygotowane z myślą o turystyce rolkowej, połączonej z intensywnym kursem nauki i doskonalenia jazdy na rolkach. Rolltravel to innowacyjna idea, nowy szlak i świetna przygoda z wiatrem we włosach. Jesteśmy przekonanani, że kierunek Rolltravel pozwoli Wam na zaznanie tych Wszystkich i wiele więcej ciekawostek, które oferuje Barcelona.
